11:55

5 najbardziej irytujących bohaterek książkowych | Topowa Piątka

Cześć! Topowa Piątka pojawiła się znacznie szybciej na moim blogu niż miałam w planach. Wytłumaczenie jest jedno: Nie zdążyłam przeczytać książki, którą aktualnie męczę. W związku z tym postanowiłam wstawić coś lekkiego, co umili wam czas podczas, gdy ja będę kończyła zaczętą lekturę. Dzisiaj przedstawiam pięć bohaterek książkowych, które naprawdę potrafiły być irytujące. Od razu zaznaczam, że dziewczyny ustawiłam w porządku alfabetycznym. Zapraszam!

1)
 DOREEN GREY z "Doreen" Ilany Manaster
Tę dziewczynę można przedstawić w dwóch płaszczyznach – Przed i Po przemianie. Jednak w obydwóch przypadkach irytowała na każdym kroku. Początkowo zakompleksiona nastolatka, która od razu nie wzbudzała żadnych pozytywnych emocji. Choć było mi jej w pewnym stopniu żal, zarazem czułam do niej niechęć. Użalała się nad sobą, zamiast wziąć się do roboty. Kiedy inni chcieli jej pomóc, obrażała się i płakała. Och, bez przesady. Gdy udało się jej zostać szkolną pięknością, dostając od ludzi wszystko, czego pragnęła, stała się jeszcze gorsza. Manipulatorka, nie posiadająca żadnych uczuć i niszcząca innym psychikę. Doskonale zdaję sobie sprawę, że taka właśnie miała być, aczkolwiek próbowanie na siłę ściągnąć na siebie uwagę, sprawiało, że otwierał mi się nożyk w kieszeni. Już chyba wolałam rozhisteryzowaną kluchę niż apodyktyczną zołzę.

2)
JOSIE WOODWORK z serii "Selekcja" Kiery Cass
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć postaci epizodycznej, choć równie mocno denerwującej jak inne w tym rankingu. Córka Marlee i Cartera Woodworków, pojawiająca się w dwóch ostatnich częściach sagi. Kiedy czytałam momenty z tą dziewczyną, zastanawiałam się jak cudowna lady Marlee mogła być mamą takiego bachora. Rozpieszczona zazdrośnica, nie szanująca tego, co posiadała. Mieszkanie w zamku, własna obsługa, uczestnictwo w balach i miliony prezentów nie wystarczały. Josie chciała być jeszcze ważniejsza i jeszcze bardziej zauważana. Naprawdę? NAPRAWDĘ?! Gdyby ktoś kradł moje ubrania, psuł moje tiary i wpychał się do spraw, do których nie powinien, udusiłabym tę osobę gołymi rękoma. Ta bohaterka przebiła nawet Ami i Eadlyn, gdzie obie często są wymieniane w takich zestawieniach. Cuda najwidoczniej się zdarzają!

3)
MEGAN z "The Call. Wezwanie" Peadara O'Guilina
Tę książkę skończyłam niedawno, jednak Megan była na tyle specyficzną osobą, że od razu trafiła na listę najbardziej irytujących bohaterek książkowych. Nad jej przypadłością nieco rozwodziłam się w recenzji tej powieści, jednak postanowiłam, że ponarzekam na nią jeszcze trochę. Przede wszystkim przeszkadza mi jej sposób wyrażania się – zbyt wulgarna jak na swój wiek. Potrafiła wyzywać swoją najlepszą przyjaciółkę od najgorszych. Ot tak. Bez powodu. Ale to przecież z miłości, taaa. Jestem pewna, że miała pełnić rolę postaci komediowej, ale cóż, nie wyszło jej. Żarty kompletnie nieśmieszne, a przyznaję, że bawią mnie czasem totalne głupoty. Tak tutaj czułam wyłącznie zażenowanie, że ktoś mógł w ogóle to powiedzieć. Zdecydowanie nie było mi jej żal, czytając co ją spotkało. I choć samego Conora nie lubiłam, rozumiałam jego nienawiść do rudej nastolatki. TRZY RAZY NIE, DZIĘKUJĘ!

4)
SŁAWA z serii "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk
Najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki mojej ukochanej serii. Towarzyszyła nam od samego początku, niestety. Gdy myślę Sława w głowie mam tylko obraz Joli Rutowicz. Nie chodzi mi o samo zachowanie, a wygląd. I oczywiście nie mam na celu nikogo tutaj obrażać (w sumie mam), po prostu widząc taką osobę, myślę sobie – pusta, głupia imprezowiczka, sypiająca z kim popadnie. Taka właśnie jest nasza Sława. Próbuje zeswatać Gosię z pewnym chłopakiem, lecz po paru dniach sama spędza z nim noc. Jej teksty są żenujące, styl bycia pozostawia wiele do życzenia i sama jej osoba jest irytująca. Kiedy dowiadujemy się o niej nieco więcej, poznajemy jej historię, to tak naprawdę nie lubimy jej tak samo mocno jak przedtem. Tylko wtedy dochodzi jej wieczne narzekanie, użalanie się nad sobą oraz ocenianie przyjaciółki. Widząc jej marne próby poderwania jakiegoś faceta, mam ochotę zwymiotować. Tej pani podziękujemy! Serię polecam z całego serca, ale trzeba liczyć się z tą drażniącą postacią i jej fioletowymi stringami. 

5)
VEE SKY z serii "Szeptem" Becci Fitzpatrick
Połączenie punktu 3 i 4, czyli najlepszej przyjaciółki jako postaci komediowej. Vee miała wprowadzać radość w rozdziałach, sprawiać, że się uśmiechniemy, zaśmiejemy z jej tekstu. Coś tam szepnie, coś skomentuje i ewentualnie pomoże w potrzebie. O ile dobra z niej koleżanka, o tyle śmieszek niekoniecznie. Taka typowa nastolatka, próbująca na siłę znaleźć chłopaka i choć twierdzi, że jest na diecie, pożera pączki z wielkim apetytem. Wypowiadane przez nią zdania są tak głupie, że aż łapałam się za głowę. Nadawanie pseudonimów typu Scotty Przystojniaczek, bawiło mnie, ale nie ze względu na to, że było to tak fantastyczne przezwisko. Nie, ono było po prostu durne. W ostatniej części to już w ogóle jej wątek był beznadziejny. Czuję, że zostało wciśnięte to naprawdę na siłę. Przez trzy pierwsze części Nora nie może powiedzieć jej prawdy, a gdy w czwartej chce to zrobić, hohoho, okazuje się, że Vee o wszystkim wie i też ma pewny sekrecik. Stanowczo mówię nie. To było najgłupsze wyjście z sytuacji. Poza tym nie lubiła Patcha, a tego nigdy nie będę w stanie jej wybaczyć 😂


Uff, udało mi się przebrnąć przez każdą z tych dziewczyn, choć było trudno. A wy jakich postaci damskich nie lubicie? Podzielacie moje zdanie czy wręcz przeciwnie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. A tymczasem dziękuję za przeczytanie tego postu i do następnego! 😗

16 komentarzy:

  1. Żadnej z tych książek nie czytałam, ale pewnie pomimo irytujących bohaterów dam szansę serii ''Szeptem''. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szeptem czytałam tak dawno już nie wiem, kto to był Vee :D Z mojej strony, pierwsze skojarzenie z najbardziej irytującą bohaterką to Kiera z serii 'Bezmyślna' S.C. Stephens. Chociaż książki czytałam dość dawno to dalej ją pamiętam. Dziewczyna pobiła wszystkie rekordy irytacji, aż mnie do teraz skręca jak przypominam sobie jej głupotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam tej serii, więc Kiery na szczęście nie poznałam :D

      Usuń
  3. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale coś czuję, że i mnie irytowałyby takie bohaterki :P Mnie niesamowicie irytowała Cassandra ze "Snów Morfeusza". Na szczęście w kolejnych częściach przestała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam tej książki, więc na szczęście nie poznałam Cassandry :D

      Usuń
  4. Czytałam tylko ostatnią książkę i tej bohaterki w ogóle nie pamiętam... to o czymś świadczy? Wyparłam ją?
    Sławy nie zamierzam poznawać, mowy nie ma! Taką bohaterkę będę omijała szerokim łukiem. Stresu mi już wystarczy!
    Super pomysł na zestawienie! Czekam na kolejne! Może teraz irytujący bohaterowie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tylko bohaterkę z "Korony" i "Następczyni", ale musiałam długo ją sobie przypominać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Osobiście nie czytałam żadnej, ale o Szeptem słyszałam pochlebne opinie i chyba się jednak skusze :)
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie Szeptem mi się podobało. Mimo Vee :D
      Także ja również polecam. Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Nie czytałam żadnej z prezentowanych książek.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede mną "Jedyna" Cass, więc nie poznałam jeszcze Josie, ale wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli nic nie stracę, jeśli nie sięgnę po żadną z tych książek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo złych postaci uwielbiam "Szeptuchę" i naprawdę ją polecam :)

      Usuń
  10. Vee to był kawał bestii :D reszty nie znam.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię, drogi czytelniku! Jeśli trafiłeś na mój post i postanowiłeś go przeczytać, proszę o zostawienie jakiegokolwiek znaku po sobie. Każdy komentarz daje mi ogromną motywację do dalszej pracy. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za poświęcony czas :)

Copyright © OD KSIĄŻKI STRONY , Blogger